LAMUS - słowo to pochodzi od niemieckiego das Lehmhaus – gliniany dom. Otóż w zeszłych wiekach stawiano podobno obok dworów takie niewielkie domy murowane, drewniane, a często nawet lepianki z gliny i składano w nich różne rzeczy – zboże, dokumenty, nieużywany rynsztunek. Później, jak to często bywa, słowo zmieniło nieco zarówno swoje brzmienie tudzież znaczenie i zaczęto nim określać wszelkiego rodzaju rupieciarnie, składy niepotrzebnych lub rzadko używanych przedmiotów.
Przyznać muszę, że do miejsc takich miałem zawsze jakąś dziecinną nieco słabość. Nieodmiennie lubiłem szperać po różnego rodzaju strychach, piwnicach, wyprzedażach dziwnych rzeczy, antykwariatach i temu podobnych. Czasem rzeczywiście udawało mi się znaleźć tam coś zaskakująco wartościowego lub interesującego. Postanowiłem więc i tu zorganizować sobie takie miejsce. Znajdą się w nim rzeczy za małe na artykuł, czy esej, lub nie pasujące tematycznie do niczego innego. Krótko mówiąc będzie to taka mała graciarnia ze wszystkim co nie pasowało, lub nie zmieściło się gdzie indziej; kto zaś lubi myszkować po takich miejscach, ten może i tu znajdzie coś zajmującego i wartościowego. Zapraszam.
W tym numerze – w lamusie nie zamieszczm niczego. No, bo wyciągać z archiwum, aby wpakować do lamusa – to już chyba przesada.
[mc]